Styczeń
Zaraz w pierwszy weekend roku, czyli 4 i 5 stycznia byliśmy na seminarium obi z Magdaleną Łęczycką w Płocku. Nasze pierwsze takie semi i pierwszy taki humor yorka na semi! Głównym tematem miała być motywacja i na tym chciałam się najbardziej skupić, jednak tego dnia Fabi był tak bardzo nakręcony, że Magda wspomniała nawet, abym porobiła z nim samokontrolę, ponieważ robił sto rzeczy w jednym momencie :P Skupiliśmy się więc trochę na motywacji, ale poćwiczyliśmy też aport oraz zaczęliśmy obedience. Pokazaliśmy nasze początki chodzenia przy nodze, które nawet spodobały się Magdzie, poćwiczyliśmy zmiany pozycji, przywołanie, aport formalny, troszeczkę wysyłania do targetu. Fabi spisał się na medal, jedynie mógłby zawsze być taki chętny ale on zdecydowanie woli obi, chociaż w naszym agility też sporo się zmieniło ale o tym później ;)
Marzec
Kolejne jakieś większe wydarzenie to marcowy trening we FreeXach. Zaczynając od podróży to pierwszy raz jechaliśmy pociągiem, Fabi był grzecznym psem zarówno w pociągu jak i w tramwaju, a ja się nie zgubiłam, więc mamy mały sukces :) Towarzyszyły nam Kasia z Shivą i magiczne hasło ,,Mamy czas!".
Na samym treningu też mieliśmy swoje pierwsze razy, pierwszy raz Fabi biegał jakieś dłuższe torki na piłeczkę i całkiem zacnie mu to wychodziło, pierwszy raz robił slalom w dłuższych torkach i tu było trochę gorzej, ale daliśmy rade i pokonaliśmy trudne wejścia :P Tak więc pieseł spisał się bardzo fajnie :D
Kwiecień
Trzy tygodnie później wybraliśmy się na FreeXowoKwietniowe Zawody Treningowe, gdzie mieliśmy swój nieoficjalny debiut w jedyneczkach. Wybrałam dla nas dwa agilitowe torki A0 i A1, chciałam więcej razy pobiegać strefki, po pierwsze treningowo, po drugie Fabi je bardzo lubi. W obydwu biegach zajęliśmy 2. miejsce :D
Filmik z zawodów
Również w kwietniu odbyło się drugie, a pierwsze agilitowe częściowo przeze organizowane seminarium z Iwoną Gołąb w Płocku :) Od dłuższego czasu chciałyśmy pobiegać pod jej okiem, aż doszłyśmy do wniosku, że najlepiej będzie zaprosić ją do nas, Iwona wyraziła zgodę, a i chętni się znaleźli. Tak wiec 26 i 27 kwietnia nasz plac odwiedziła grupka agilitowców, którym nie straszny był nawet deszcz. Mi i Fabiemu to semi nadało nowy początek naszej agilitowej drogi. Z pomocą Iwony udało mi się przekonać yorka, że bieganie przez hopki i pozostałe przeszkody może być jedną wielką sztuczką dającą mnóstwo radości i nagródek :D Pomysł z zaproszeniem Iwony był bardzo trafny!
Miałam też przyjemność drugi raz w życiu, a pierwszy z borderkiem biegać z pożyczonym psem :)