Jakiś czas temu dolaczył do nas mały, czarny papiś. Na pierwszy rzut oka wygląda jak zwykły kundelek, ale tak naprawdę jest niezwykły! Mały jest owczarkiem pirenejskim a face rase i urodził się w niemieckiej hodowli Crazy Goblins.
Myśl o pyrce pojawiła się kilka lat temu, a od jakiegoś czasu szukałam już konkretnego miotu, aż któregoś dnia dostałam informację, że jest ciekawe skojarzenie po braciszku Le. Szukałam, oglądałam, pytałam i uznałam, że to właśnie TEN. I tak dołączył do nas Crazy Goblins Alec, po domowemu Tey, Teyu, Teyek <3
Mały jest idealny! Całą drogę z Niemiec do Polski przespał w otwartej klateczce, która nie jest dla niego żadnym problemem, w aucie zaraz zasypia, w domu też grzecznie w niej odpoczywa. Poznał też autobus, gdzie spokojnie oglądał świat przez okno. Nowe miejsca nie są dla niego straszne, był na dniu psa organizowanym przez nasze miasto, zwiedził Starówkę, dworzec PKP, galerie, gabinety weterynaryjne. Kocha szarpanie, a za jedzenie wskoczyłby w ogień. Z ludźmi nigdy nie miał żadnych problemów, jedynie jest trochę niepewny w stosunku do obcych psów, ale pracujemy nad tym i już jest lepiej ;)
Kiedy może szalony Goblin, kiedy trzeba skupiony na zadaniu :P
Co na to Fabiś?
Początkowo yorek był obrażony na cały świat, ale obecnie są już najlepszymi przyjaciółmi - razem się bawią, piją, a nawet jedzą obok siebie :)
Wpis na blogu próbuje napisać odkąd tylko mały czarny zawitał u nas w domu, ale jak widać słabo mi to wyszło :P Obecnie Teyek ma już 4 miesiące. Zdarza mu się czegoś przestraszyć, ale na ogół szybko, czasami nieco wolniej strach przestaje mieć wielkie oczy. Nie wpada w panikę, jedynie jest trochę zaniepokojony, więc myślę, że nadal jest bardzo zacnym papisiem <3 I naprawdę bardzo szybko się uczy :P
Zdjęcia z hodowli autorstwa Christiny, a pozostałe największej fanki Teyka - Kasi!