Czas nadrobić drugą połowę minionego roku:
Wrzesień
Nasze drugie openowe zawody - Eukanuba Agility Cup w Powsinie. Nasze biegi były dość zróżnicowane, kilka disów, kilka niezaliczonych strefek, błędy na slalomie ale też parę czystych biegów. Jednak najbardziej cieszą mnie...disy :P Yorek miał dobry humor, szalone pomysły na torze i fajne starty, a to dla mnie najważniejsze. Nie zgubiliśmy się na dworcu oraz pierwszy raz poruszaliśmy się komunikacją miejską całkiem sami po obcym mieście. Nocowaliśmy u koleżanki, gdzie yorek był bardzo grzecznym pieskiem, na zawodach było nieco gorzej, zdarzyło mu się parę razy obszczekać inne psy (mamy ostatnio z tym problem, ale walczymy z tym), jednak nie było tak źle.
Październik
Pierwsze treningowe zawody agility organizowane przez nasz klub! Bardzo malutkie, tylko dla naszych i zaprzyjaźnionych klubowiczów z Włocławka.
Niestety dzień wcześniej Fabi pod moją nieobecność poczęstował się dość sporą jak na niego ilością karmy, więc później miał zakaz biegania. Yorkowi nic się nie stało, szybko doszedł do siebie. A ja w zamian za jednego małego smallika dostałam dwa belgi do biegania. W zacnej klasie minus zero biegałam z
Ozzym oraz w openach z Mandalą. Poszło nam całkiem dobrze. Z Ozzym
pierwszy bieg na czysto i 3. miejsce, drugi z jedną odmową i też 3.
miejsce. Z Mandalą w jumpingu zaliczyłysmy disa, zaś agility pobiegłyśmy
prawie na czysto (błąd suczki na slalomie) i 2. miejsce :) Bardzo fajne
doświadczenie. Było to też szczególne wydarzenie, ponieważ nasi klubowicze
mogli się w pewien sposób sprawdzić. Niby bardzo mini mini zawody, ale
jednak stresik pewnie był. Wszyscy jednak spisali się cudownie i
dostali dużą dawkę motywacji!
Pierwszy bieg z Ozzym:
Również w październiku odbyło się u nas seminarium agility z Moniką Rylską. Było wprost cudownie! Yorek biegał, skakał, slalomował i kochał piłeczkę. Udało nam się dobiec nawet do ostatniej przeszkody, popróbować kilka wersji, pomierzyć czasy, czyli agilitowo było całkiem zacnie. I tak cudownie było w sobotę, w niedzielę nieco gorzej, ale o tym już dawno zapomniałam. Poza tym chyba na każdym seminarium przychodzi moment rozmowy o motywacji i strefkach :P Jednak to też ma jakieś swoje ukryte pozytywne strony. Znowu wyszły nasze ostatnie problemy, jednak dało mi to jeszcze większą motywację do ogarnięcia emocji yorka(żeby nie było, kiedyś nie miał z tym problemów). Seminarium było bardzo fajne, tak więc mamy już zaplanowaną powtórkę! A Monika jest bardzo pozytywną osobą :D
Zdjęcia dość słabej jakości, ale mają swoją wartość - yorek biega!
Listopad
Odwiedziliśmy ulubioną koleżankę Fabiego - Shivę i Kasię we Włocławku. Była to też pierwsza wycieczka w moim planie kładeczkowym. Wypad bardzo udany i przyniósł całkiem nieoczekiwane skutki.
W listopadzie byliśmy też na Andrzejkowych Zawodach Agility w Kluczu. Fabi był cudowny! Pierwszy był Jumping1, w którym dostaliśmy disa. Yorka wciągnął zły tunel(przecież mój pies kiedyś nie lubił tuneli?!). Pierwszy egzamin A1 na czysto i łapka do A2. Bardzo fajny bieg, spoko tuneliki i strefki, świetny slalom i fajne tempo. Drugi egzamin A1 troszeczkę gorzej, za wcześnie chciałam zacząć biec i poskutkowało to lekkim zawąchaniem tuż przed drugą hopką. Jednak zajęliśmy 2. i 3. miejsce na 9 psów. Dodatkowo nie pojawiły się problemy z poprzednich zawodów, czyli jest postęp, a to najważniejsze :D
Na tych zawodach debiutował też nasz klubowy aussik, który od jakiegoś czasu trenuje pod moim okiem. Poszło im bardzo fajnie, gdyby nie jedna tyczka i strefka na palisadzie stanęliby na podium. Dodatkowo mieli bardzo fajne czasy. Jak na debiut było świetnie!
hej hej nominowałam cię do LBA :D zajrzyj do mnie to zobaczysz :D
OdpowiedzUsuń