poniedziałek, 15 czerwca 2015

Ambitne 3 tygodnie

Zaraz po zakończeniu moich matur wybraliśmy się do Warszawy. Plan był prosty :sobota - Tory Treningowe w DogCampusie, w niedzielę - trening agilitek plus wieczór w miłym towarzystwie. Czego chcieć więcej?


Na sobotnich zawodach Fabi miał mega tempo <3 W agility open dostaliśmy disa ale bieg był naprawdę bardzo zacny. Jumping z jedną małą beznadziejną domową z mojej winy. Z zawodów wróciliśmy ze sporym zapasem mokrej karmy i kilkom zabawkami, które już niedługo się idealnie przydadzą. Wieczór minął nam bardzo szybko i przyjemnie, a w niedzielę samodzielne trafiliśmy na plac (nie znam Warszawy, a tym bardziej chodząc na pieszo ale z takimi wskazówkami nie mogliśmy się zgubić :) ) Na treningu Fabiś bardzo fajnie smigał. Po treningu jeszcze wróciliśmy do mieszkania, a potem kierunek -> dworzec. Ważnym szczegolikiem dla mnie jest też fakt, że lecąc z metra na dworzec dostałam bardzo miła i ważna wiadomość.
Tydzień później również podrozowalismy, tym razem wybraliśmy się do Katowic na Zawody Kwalifikacyjne do Mistrzostw Świata. Na torze mieliśmy niestety też gorsze chwile, ale było sporo ładnych momentów. Udało nam się kilka biegów ukończyć na czysto, kilka z disów. W niedzielnym egzaminie A1 zajęliśmy 2. miejsce. Dostaliśmy Gammolen, wiec teraz Fabiś będzie miał piękna skórę i sierść. Yorek był małym, grzecznym pieskiem, a czas na zawodach upłynął nam bardzo szybko w miłym FreeXowo - pyrkowym towarzystwie. Nasz nocleg, którego obawiałam się całą sobotę również był bardzo w porządku. Z zawodów wyszlysmy chyba jako ostatnie nie licząc organizatorów i sookojnym krokiem ruszylysmy w kierunku dworca. Droga w pociągu za to minęła nam bardzo ciekawie - przepełniony wagon pełen dzieci...
W następny weekend również się nie nudzilismy. Już nie pociągiem ale autkiem ruszylysmy pod Warszawę na zawody Top Agility Dog. Na miejscu zastał nas ogromny upał, który przez cały weekend utrudniał nam bieganie. Jak zawsze mieliśmy kilka czystych biegów, kilka disów. W niedzielnym egzaminie A1 zajęliśmy 3.  miejsce. Noc spędziliśmy pod namiotem na terenie zawodów, a droga powrotna minęła nam bez żadnych przygód w odróżnieniu od jazdy PKP.

Po zawodach w Powsinie mamy takie piękne zdjęcia autorstwa Wandy Ratajczyk:






A już niedługo szykują sue u nas wielkie zmiany :)

2 komentarze:

  1. Zazdroszcze... Szkoda że moi rodzice uważają yorka (Funego) za psa z którym nic nie da się zrobić bo to york a nie pies.... aż szkoda komentować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz spróbować sama poćwiczyć z nim, aż rodzice zobaczą, ze york też potrafi ;)

      Usuń