wtorek, 18 grudnia 2012

No i stało się...


W piątek 14 grudnia Fabi dołaczył do grona kastratów.
Wczoraj byliśmy na kontroli, wszystko jest dobrze, a ranka ładnie się goi. Muszę go cały czas pilnować, bo chciałby już skakać i biegać, próbuje też lizać sobie rane. Najgorszy dla mnie był widok jak usypiał, jak już nie miał siły wstać oraz jak wybudzał się z narkozy. Ale cieszę się, że wkońcu się zdecydowałam i mamy to już za sobą.

2 komentarze:

  1. Niech szybko wraca do formy! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wracaj do zdrowia Fabi , aby jak najszybciej minął okres rekonwalescencji !

    OdpowiedzUsuń